Do tego biegu nie było specjalnych przygotowań, jedyne co miałem przed startem to dużą jak dla mnie ilość przebiegniętych kilometrów w ostatnich czterech miesiącach: ~1200km. Wiedziałem, że życiówkę mam słabą 38:39, więc uznałem, że cele będą dwa: pierwsza setka i minimalne pobicie życiówki na 10km.
Jakoś się udało. Dobiegłem w 38:16 i na 4355 osób, które ukończyły bieg byłem 97, a przy okazji 38 w kategorii wiekowej. Start udany chodź ewidentnie straciłem pod koniec biegu chęci do szlifowania rekordu, można było kilkanaście (może kilkadziesiąt) sekund jeszcze urwać ale jakoś nie mam ostatnio ochoty forsowania swojego zdrowia.
Początek biegu, mój numer 134.
Organizacyjnie bieg na piątkę. Widać, że ma wysoką rangę i poziom też bardzo wysoki. Trasa płaska, szybka i pozwalająca „zwiedzając” Łódź wykręcić dobry czas. Elita w tym roku była bardzo liczna, a trzech zawodników złamało 30 minut.
Wyniki: http://wyniki.datasport.pl/results2173/
Chyba to był ostatni start w tym roku, na pewno życiówka, muszę teraz więcej czasu poświęcić rodzinie i pracy i odpocząć od biegania.
Jak tylko wrócę, dam znać! 🙂